chwilowy brak towaru
– Nie, mamo, nie możesz oczekiwać, iż pójdę tu do szkoły, iż będę tu mieszkała i przyglądała się bezczynnie, jak wszystko wali się w gruzy – rzuciła Rosmarie Breeken drżącym z emocji głosem.Irene, jej matka, jeszcze bardziej zapadła się w zielony fotel.
– Najchętniej wyjechałabym daleko, daleko stąd, lecz nie jestem jeszcze pełnoletnia, a i ty nie wydajesz się już zdolna decydować o sobie – słowa, które padały z tak młodziutkich ust, brzmiały okrutnie, ale według Rosmarie jedynie w ten sposób mogło cokolwiek dotrzeć do matki, która sama siebie doprowadziła na skraj ruiny…
Ta strona używa plików cookies. Czytaj więcej »